niedziela, 24 lutego 2013

Jak się robi piwo bezalkoholowe?

Za każdym razem gdy zdarzyło mi się sięgnąć po piwo bezalkoholowe zastanawiałem się jak się je robi. Ale jakoś nigdy wcześniej nie miałem okazji tego sprawdzić. Dopiero ostatni post o Ambrosiusie Free nakłonił mnie do poczytania o tym w sieci.

źródło: bezalkoholowe.com

Okazuje się, że sposobów produkcji takiego piwa jest kilka. Ale zanim o nich, jedna ciekawa informacja. Według serwisu PortalSpozywczy.pl, który z kolei powołuje się na informacje z Dziennik Gazeta Prawna, w ciągu ostatnich kilku lat znacznie wzrosła sprzedaż tego rodzaju piwa w Polsce. Jeszcze kilka lat temu rynek piw bezalkoholowych wyceniany był na 20 mln zł. W 2012 roku wartość ta osiągnęła 50 mln, czyli ponad dwa razy więcej. Wydaje mi się też, że w sklepach pojawia się coraz więcej ich rodzajów. Kilka lat temu można było kupić jedynie Lecha Free. Teraz możemy dosyć łatwo spotkać już kilka innych marek. "Szkoda tylko", że według wspomnianego wyżej serwisu wzrost sprzedaży zawdzięczany jest kobietom w ciąży i młodym mamom. Piwo bezalkoholowe ciągle chyba postrzegane jest jako coś wybrakowanego, a szkoda. Ja tam lubię się czasem go napić zamiast wody czy herbaty ;]

Wracając do metod produkcji, zależą one od producenta i nie zawsze metoda jest znana. Producenci piw skrzętnie chronią swoich tajemnic i nie wiadomo która metoda jest stosowana przy wybranym piwie.

Piwa o zerowej zawartości alkoholu mogą być produkowane w taki sam sposób jak tradycyjne piwa. Na koniec procesu dochodzi jeszcze tylko jeden dodatkowy etap, w którym cały alkohol wyciągany jest z piwa. Dokonywane to jest albo poprzez ekstrakcję próżniową, albo poprzez destylację.

Piwa o niewielkiej zawartości alkoholu (do 0,5%) mogą być też produkowane poprzez przerwanie fermentacji w odpowiednim momencie - na przykład, poprzez obniżenie temperatury, często połączone ze stosowaniem długiego czasu fermentacji (by zadbać o odpowiedni smak).

Niektóre browary, jak Bavaria, stosują inne, opatentowane metody produkcji piwa bezalkoholowego. Według informacji na beveragepeople.co.za Bavaria stosuje proces fermentacji z użyciem specjalnych "unieruchomionych komórek drożdży", w której alkohol w ogóle nie jest produkowany.

Reasumując, nie ma jednego sposobu produkcji piw bezalkoholowych. Wszystko zależy od producenta i jego "tajnej" metody produkcji. Faktem jednak jest to, że piwa bezalkoholowe są w składzie zbliżone lub identyczne do piw tradycyjnych i mają podobne do nich właściwości.

Weizenbock Podróże Kormorana (Browar Kormoran)

Jakiś czas temu Browar Kormoran do swoich piw Regionalnych z Warmii i Mazur i Specjałów Kormorana dołożył trzecią grupę produktów czyli Podróże Kormorana. W zamyśle ma ona być grupą łączącą "charakterystyczne cechy stylu i miejsca, w którym się narodziły z tradycjami naszego regionu, jako nasz wkład w kultywowanie wielowiekowych tradycji piwowarskich." Pierwszym piwem z tej linii jest koźlak pszeniczny, uwarzony w Kormoranie (jako pierwsze piwo górnej fermentacji). Co do wspomnianego połączenia, to prawdopodobnie chodzi o dodanie obecnego w wielu kormoranowych piwach miodu.

Wiele osób mocno zachwyca się szatą graficzną całej linii. Ok, umówmy się, że ogólnie Kormoran ma poprawne etykiety, jedne z lepszych na rynku, a Podróże Kormorana się na tym tle prezentują jeszcze lepiej. Ale od razu pianie z zachwytu nad nimi jest mocną przesadą, ot zacna robota dobrego rysowniczego rzemieślnika. Nijak nie wybijają się ponad to co zaprezentował AleBrowar swoimi etykietami. Koszulki z kolesiem w kapeluszu z kuflem piwa bym nie kupił, a koszulkę z Rowing Jackiem już dużo prawdopodobniej. Trzeba też wspomnieć, że wypukłość na etykiecie, które na piwach z pierwszej warki były wyraźne i bardzo miło dopełniały całości, teraz wyglądają jak by ktoś nierówno przykleił etykietę.

Co sama etykieta mówi o piwie? Piwo górnej fermentacji, niefiltrowane, w składzie słody jęczmienne i pszeniczne, orkisz,  miód, chmiel i drożdże. Ekstrakt: 16,5%, alkohol: 6,6% (poprzednia warka miała 16,5% ekstraktu i 6,8% alk. obj. także nowa może być nieco bardziej treściwa)
Cena: ok 6,50 zł



Po przelaniu do szkła tworzy się dość solidna piana, która jednak utrzymuje się dość długo. Piwo jest dość ciemne, brunatne, mętne jak większość pszenic. Piwo pewnie można również śmiało lać w szklanicę do weizenów, piana będzie lapsza, ale ze sniftera lepiej się wącha, dlatego tym razem akurat jest w takim szkle.


Gryglas

Piwo przyjemnie pachnie zarówno słodkawymi nutami karmelu jak w koźlaku, ale da się również wyczuć nieco zapachów weizenowych czyli owoce i goździki.

W smaku również miłe połączenie koźlaka z wizenem, zaczyna się lekką słodyczą, również miodową, a kończy lekką kwasowością. Po kilku łykach, gdy piwo jest już w temperaturze pokojowej, czuć dość intensywnie zarówno słodycz miodu w smaku jak i alkohol w zapachu.

Piwo jest wyważone, pije się je bardzo przyjemnie, a posmaki weizenowe nie pozostawiają efektu zapchania słodyczą, która występuje przy większości koźlaków. Miód jest bardzo subtelny, także również nie wpływa aż tak bardzo na efekt końcowy (raczej subtelnie nadaje wyjątkowego charakteru). Bardzo udane piwo Kormorana, oby więcej takich eksperymentów.

Ocena: 4,5/5


Jaco

Gdybym miał bardziej 'poetycki' styl pisania, to napisałbym, że pijąc Podróże Kormorana niejako podróżujemy między wytrawnym smakiem weizena, a słodyczą ciemnego piwa. Ale nie mam, więc stwierdzę tylko, że Podróże są doskonałym połączeniem weizena i koźlaka.

Piwo w zapachu słodkie z domieszką charakterystycznego zapachu weizenów (trochę jakby wanilia?). W smaku jest łagodniejszy od zwykłych piw pszenicznych i jakby słodszy. Bardzo przypomina Paulanera Dunkel. Pije się przyjemnie. Nawet po kilku łykach nie pozostawia kwaśnego posmaku jak w bialych weizenach.

Podróże Kormorana jest piwem lekkim, można go pić jak oranżadę, a jednocześnie posiada wytrawny posmak weizena, który zaspokoi bardziej wyrafinowane podniebienia.

Ocena: 4,5/5 

Somz

Bardzo przyjemne piwo ze stajni Kormorana. Piwo o łagodnym, słodkawym, weizenowym zapachu. Pierwszy łyk pozostawia przyjemny, delikatny przeniczny posmak, który utrzymuje się przez cały czas degustacji trunku. Piwo oceniłbym jako delitanego weizena. To jedno z tych piw, w przypadku których po pierwszym łyku ma się ochotę na kolejny i kolejny. Dodatkowym, pozasmakowym atutem piwa jest jego podróżnicza szata graficzna i mini książeczka zawierająca popis zdolności copywriterskich. Ciekawe tylko po ilu Podróżach Kormorana dochodzi się do takich efektów? ;)

Ocena: 4,5/5


piątek, 22 lutego 2013

Ambrosius Free (bezalkoholowe)



Piwo bezalkoholowe, dostępne jedynie w marketach Kaufland
Alkohol: max 0,5%

Cena: ok 1,50 zł


Jaco

Zdarzają się sytuacje, gdy mamy ochotę na piwo, a nie chcemy lub nie możemy pić alkoholu. Wtedy przydają się piwa bezalkoholowe. Niestety wybór tych piw jest niewielki. Najłatwiej dostać Lecha Free. W lepszych sklepach możemy kupić Bavarię lub Skalaka. Ja natomiast niedawno natrafiłem na Ambrosiusa. Jest to marka browarów Van Pur sprzedawana tylko w marketach Kaufland.

Wbrew negatywnej opinii na temat piw bezalkoholowych, lubię mieć zapas kilku puszek Ambrosiusa w lodówce. Ambrosius po nalaniu do szklanki w wyglądzie praktycznie nie odbiega od innych piw jasnych. W zapachu czuć delikatne nutki chmielu i ryżu (piwo go zawiera). Piana jest gęsta, opada szybko, ale nie szybciej niż w piwach z alkoholem.

Ambrosius ma delikatny smak. Czuć w nim lekką goryczkę oraz słodycz i posmak wspomnianego wcześniej ryżu. Jednak piwo nie jest za słodkie. Spokojnie można wypić całą puszkę i sięgnąć po następną bez zemdlenia. Niektórzy mogą twierdzić, że w smaku jest trochę za "cienkie". Może sprawiać wrażenie rozwodnionego. No ale przecież to piwo bezalkoholowe, nie oczekujmy "gęstości" portera. Uważam, że jest to piwo idealne (jak na bezalkoholowe) zarówno do wypicia jednej, dwóch puszek w domu, jak i do wypicia kilku puszek pod rząd w ciepły dzień nad jeziorem.

Ocena: 4/5 



niedziela, 17 lutego 2013

Kormoran Jasny Mocno Chmielony

Tak jak obiecywaliśmy, w związku z ogłoszeniem wyników plebiscytu browar.biz na Piwo Roku 2012, postanowiliśmy nadrobić zaległości i przetestować solidną porcję nagrodzonych w tym roku piw. Jakiś czas temu popełniliśmy recenzję zwycięzcy kategorii porterów (z resztą nie tylko tego plebiscytu) czyli Porter Warmiński z Browaru Kormoran, tym razem zabieramy się za pilsa z tego samego browaru, czyli Kormorana Jasnego Mocno Chmielonego (5 ODMIAN CHMIELU - brzmi srogo).

Wita nas etykieta w stylu Kormorana, ciężko się tutaj do czegokolwiek przyczepić. Trochę dziwne jest sytuowanie go w Specjałach Kormorana - jest to w sumie pils. Prawdopodobnie ostrzeżenie na butelce "Uwaga bardzo mocno chmielone" ma z tym coś wspólnego. Producent niechybnie uznał, że solidna dawka chmielu, może przyzwyczajonemu do koncernowej ilości Kowalskiemu, wręcz urwać nos i trwale uszkodzić kubki smakowe.
Aż strach się bać.

Piwo jasne
Ekstrakt: 12,5%, alk. 4,9% obj.
Cena: ok 3,5 zł + kaucja



Po przelaniu do kufla piana na początku tworzy ładny kożuch, który po woli zaczyna się nieco rozpadać. Co ciekawe piana powraca za chwilę ładną drobnopęcherzykową warstwą i towarzyszy nam przez degustację aż do samego końca. Piwo jest klarowne, ładnie wypełnia złotym kolorem szklankę.

Jaco

Kormoran Jasny uznawany jest za jedno z lepszych polskich piw typu pils. W zapachu dominuje trochę nieokreślona nutka, pewnie któregoś z pięciu odmian chmielu, ale raczej delikatna, wyczuwalna dopiero przy mocniejszym zaciągnięciu się. Smak wyraźnie chmielowy, goryczka tu mocno dominuje. Kormorana Jasnego można określić raczej jako piwo wytrawne, chociaż goryczka nie przeszkadza nawet pod koniec butelki. Zdecydowanie jest to bardzo dobre piwo, wyjątkowo ciekawe jak na "zwykłego" pilsa.

Ocena: 4,5/5 

Gryglas

Testowaliśmy z Jacem dwie różne butelki, więc nie mogę się bezpośrednio odnieść do tego samego piwa. Dla mnie niestety była wyraźnie wyczuwalna nuta warzywna - ni to kiszony ogórek, ni to gotowana kapusta, ale na pewno coś co nie jest chmielem i w piwie być go nie powinno.

Poszperałem trochę po opiniach innych ludzi i faktycznie, jest to przy tym piwie duży problem. To co czuliśmy to DMS, czyli siarczek dimetylu. W niewielkich ilościach poprawia smak, ale już w wyczuwalnych jest zdecydowaną wadą piwa. Wzmożona ilość może występować z powodu słabej jakości słodu (raczej o to nie podejrzewam Kormorana), za niskiej  temperatury warzenia, lub po prostu infekcji. Co ciekawe po wypiciu, postanowiłem sprawdzić jeszcze jedną butelkę z innym numerem partii i w nim już żadnego DMS nie wyczułem. Piwo zatem nie jest równe zależnie od warki, a to solidna wada.

Jeżeli chodzi o niezDMSowaną wersję, to piwo pachnie przyjemnie chmielem. Aromat może nie urywa nosa, ale miło stwierdzić, że w normalnym polskie "jasnym" da się go wyraźnie wyczuć.

Co do smaku to pije się przyjemnie. Piwo, które ma tak dużą goryczkę mogłoby być trochę bardziej treściwe, żeby ją skontrować. 4,9% alkoholu z 12,5% ekstraktu to i tak nieźle, jednak Kormoran Jasny jest trochę zbyt wodnity. Jest to wyczuwalne zwłaszcza pod sam koniec picia, gdy piwo się bardziej wygazuje. Goryczka jest przyjemna, pozostaje dość długo na języku, ale nie przeszkadza to w piciu.

Ocena: 4/5 (wersja bez DMS), 2,5/5 (wersja z DMS)

Podsumowanie

Kormoran Jasne Mocno Chmielone zdecydowanie ma potencjał, ale ewidentne wady w niektórych partiach piwa są strasznie irytujące. Jeżeli się trafi na dobrą partię, jest to jeden z lepszych polskich pilsów doprawiony słuszną ilością chmielu. Jeżeli nie to dostajecie piwo doprawiane krzyżówką chmielu z kiszonym ogórkiem. Jeżeli uda się Browarowi Kormoran rozwiązać problem z DMS, dodać trochę treściwości i chmielu na aromat, to będzie to nie jeden z lepszych, a być może najlepszy polski pils.

Porter z Browarów Łódzkich

Porter z Browarów Łódzkich jest trochę piwem widmo - podobno jest jednym z najlepszych porterów w Polsce, wszyscy to niby wiedzą, natomiast niewielu miało go okazję faktycznie próbować.

Browary Łódzkie od jakiegoś czasu przestawiły się na produkcję piw głównie dla sieci dyskontów i hipermarketów. W ich portfolio dominują wszelkiej maści mocne głęboko odfermentowane "jasne pełne" i "jasne mocne". Uchowało się za to piwo, które przez sam browar jest chyba nieco zaniedbane i produkowane trochę "przy okazji". Jakiś czas temu, bodajże w 2010 roku można było tego portera dostać jeszcze w butelkach, obecnie jest produkowany wyłącznie w puszkach. Piwoteka Narodowa próbowała nawet namówić browar do rozlewu piwa do kegów, ale na razie bezskutecznie.

Wygląda to trochę tak, jakby ktoś w Browarach Łódzkich zapomniał, że poza zakontraktowaniem tanich piw do marketów, można jeszcze robić solidne piwa i sprzedawać je klientom z bardziej wyszukanym gustem niż pan Zenek spod nocnego (wszystkich panów Zenków z bardziej wyszukanym gustem z góry przepraszam).

Jak zdywersyfikować swoją produkcję i komunikat do klienta widać na przykładzie Jabłonowa, które jeszcze kilka lat temu mnie osobiście kojarzyło się z piwem Imperator, czyli jasnym supermocnym piwem, mocniejszym od głowy niejednego piwosza. Nadal produkują piwa z mocno najniższej półki, natomiast postawili również na linię piw "rzemieślniczych" wypuszczając je pod marką Manufaktury Piwnej. I zgarniają dzięki nim solidną część nagród w branży, nie wspominając o znacznej części rynku "specjalności piwnych".

Natomiast Browary Łódzkie zamknęły się w swoich 4 ścianach, warzą piwa jakie im się podoba i zupełnie ich nie obchodzi, że rynek dookoła nich się zmienia i można na tym solidnie zarobić. Robimy piwa jakie uważamy za słuszne i dajcie nam spokój. Więc batalia o łódzkiego portera trwa nadal.

Ci którzy mieli okazję spróbować w większości sobie chwalą, nie wiedzieć czy dlatego że piwo jest trudniej znaleźć niż bałwana w lipcu, czy dlatego, że faktycznie jest ono solidnym porterem.


Po przelaniu do pokala tworzy się niezbyt obfita piana, która dość szybko opada, natomiast odrobina jej zostaje prawie do końca.

Piwo jest ciemne, natomiast w odróżnieniu np. od Portera Warmińskiego jest dość przejrzyste, dające ładne rubinowe refleksy.

Gryglas

W zapachu dominują nuty słodowe i nuta wiśni czy śliwki w alkoholu. Alkohol jest wyczuwalny  ale nie w sposób natarczywy, raczej właśnie w postaci bombonierkowego cukierka.

W stosunku do innych porterów jest bardzo pijalny, nie jest ciężki w odbiorze. Natomiast 9,5% może po chwili solidnie zaszumieć w głowie, zwłaszcza że piwo pije się tak dobrze. Goryczka raczej dość słaba, wyczuwalna dopiero po kilku łykach.

Ocena: 4/5

Jaco

Porter Łódzki jest dosyć łagodny jak na portera. W zapachu czuć przede wszystkim słód, brakuje charakterystycznej dla porterów spalenizny. Przy pierwszym łyku też najpierw czujemy słodycz, jakby trochę owocową (może jakieś nuty rodzynek). Dopiero później pojawia się goryczka, a po kilku łykach zaczynamy odczuwać też delikatny aromat słodu palonego. Jak na tak mocne piwo nie czuć też wcale alkoholu.

Portera Browarów Łódzkich pije się dosyć dobrze, chociaż pod koniec robi się już dosyć ciężkie, a w głowie zaczyna szumieć (prawie 10% alkoholu robi swoje). Pod koniec przez smak zaczyna też przebijać się alkohol. Piwo dobre, ale jak każdy porter raczej na długie popijanie.

Ocena: 4/5 

Podsumowanie

Piwo jak na portera jest bardzo pijalne i dość łatwe w odbiorze. Przydałoby się go trochę poleżakować i tutaj podstawowy minus - leżakowanie w puszcze raczej świetnym pomysłem nie jest. Szkoda, że nie jest ono dostępne już w butelce. Niemniej jednak jest to solidny porter, miejmy nadzieję że Browary Łódzkie w końcu się obudzą i poświęcą trochę uwagi swojemu najlepszemu piwu.

niedziela, 10 lutego 2013

Piwo Kazimierskie Ciemne Mocne browaru Jagiełło

Warzone z czterech gatunków słodu - pilzneński, monachijski, karmelowy, barwiący.
Ekstrakt 14,2%, alk 6,0%
Cena: ok 2,5 zł

Jaco

Z okazji wypadu do Kazimierza, a właściwie Janowca, postanowiłem opisać jeden z lokalnych produktów. Po dosyć długich poszukiwaniach w kilku sklepach trafiłem w końcu na piwo Kazimierskie sprzedawane w butelkach 0,33 l (bączkach). W zasadzie piwo to jest mało regionalne. Wyprodukowane zostało na zlecenie zrzeszenia kupców z Kazimierza Dolnego przez Browar Jagiełło z Chełma - producenta piw smakowych Magnus.

Piwo Kazimierskie ma dosyć słodki smak z lekkim aromatem karmelu w tle. Przy pierwszych łykach nie czuć chmielowej goryczki. Dopiero po kilku łykach goryczka przebija się przez słodycz. Kazimierskie pije się dosyć dobrze, ale tylko na początku. Pod koniec butelki czuję się dosyć zemdlony. Słodycz jest nie do zniesienia. Dobrze, że butelka ma jedynie 330 ml, bo chyba nie dałbym rady wypić pół litra bez przepijania.

Ocena: 3/5 


czwartek, 7 lutego 2013

Browar Parowy Vetter z Browarów Lubelskich

Na fali sukcesu piw rzemieślniczych, swój kawałek tortu postanowiły uszczknąć również Browary Lubelskie wypuszczając Browar Parowy Vetter. Na pierwszy rzut oka piwo opakowaniem wpisuje się w stylistykę tego, co ostatnio robi Browar Jabłonowo ze swoją Manufakturą Piwną.

W przypadku Jabłonowa odwoływanie się do długich tradycji piwowarskich nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia, poza wymysłem ludzi odpowiedzialnych za marketing - browar powstał w 1992 roku. Natomiast Browar Nr 2 w Lublinie należący do spółki (założony przez Karola Rudolfa Vettera) faktycznie od 1881 posiadał maszynę parową. Co prawda w budynku browaru znajduje się obecnie siedziba spółki, a produkcja jest prowadzona gdzie indziej, ale powiedzmy, że można przymknąć na to oko i dać się ponieść sentymentalnej podróży w czasy parowego browarnictwa ;)

Jak zatem ta podróż wypada?

Producent chwali się, że "walory klasycznego piwa bawarskiego" (ambitnie, nie ma co) gwarantują woda, dwa rodzaje słodu (pilzneński oraz wysoko palony karmelowy), "mieszanina aromatycznych chmieli z Lubelszczyzny" (nie ma niestety podanych jakich) oraz drożdże. Piwo jest ponoć płytko odfermentowane, natomiast nie możemy tego stwierdzić sami, bo ekstrakt nie jest podany na opakowaniu. Ma to zapewnić nuty słodowe przebijające się przez wyraźnie wyczuwalną goryczkę. Piwo ma 5,8% alkoholu.

Cena to około 3,50 zł

Otwieramy butelkę i... przy teście, tak samo jak i przy poprzednich butelkach, piwo nam wyjeżdża na blat, niezależnie od tego jak jest schłodzone. Tym razem bardzo dokładnie dopilnowaliśmy, żeby nim nie potrząsać przed otwarciem, także jest to niestety wada piwa.


Po nalaniu piana jest obfita, ale szybko robią się w niej dziury i opada prawie do zera. Samo piwo ma przyjemny bursztynowy kolor.



Gryglas

Słodowość w zapachu faktycznie się przebija i to bardzo mocno, ja tu żadnego chmielu nie wyczuwam :) W smaku też dominuje słodowość kończąca się dosyć ciężką, metaliczną goryczką. Co prawda z kolejnymi łykami nie jest tak źle, piwo da się wypić, ale gdyby postawić przy nim standardową Perłę, to nie wiem czy bym wyczuł różnicę. Pod koniec jest już bardzo wygazowane i gdy zostaje około 1/3 kufla, w zasadzie można zapomnieć o przyjemnych doznaniach. Także nic więcej niż koncernowy lager i to nie najwyższych lotów.

Ocena: 2/5

Jaco

Piwo miało być dla Browarów Lubelskich piwem z wyższej półki, ale w wyglądzie i zapachu niczym nie różni się jednak od standardowych koncernowych lagerów. Pierwszy łyk pozostawia mocny posmak alkoholu. Vetter jest piwem jasnym, ale po pierwszych łykach wydaje się być dziwnie ciężki, niechętnie sięgam po kolejne. Pod koniec butelki Vetter jest wyraźnie wygazowany, jakby stał w szklance przez całą noc.

Ocena: 2,5/5

Podsumowanie

Vettera można podsumować jako Perłę, tylko z ciekawszą etykietą i dużym zaangażowaniem copywriterów z działu marketingu :) Jeżeli Browary Lubelskie chciały stworzyć lagera z wyższej półki, to niestety im nie wyszło. Od biedy można się napić, ale wyłącznie żeby wyrobić sobie zdanie na jego temat. Jest to świetny przykład tego, że chociaż można się podeprzeć chlubną tradycją i nazwiskiem założyciela, to liczy się przede wszystkim dobre piwo, którego w tym przypadku w butelce nie stwierdziliśmy.

środa, 6 lutego 2013

Obolon Aksamitne

Ekstrakt: 14%, alkohol: 5,3%
Cena: ok 4,50 zł
W składzie słód jasny i karmelowy

Jaco

Obolony to jedne z moich ulubionych piw. Szczególnie Obolon Biały i właśnie ten ciemny - nazwany Aksamitnym. Jest to piwo lekkie o delikatnym smaku. Pijąc Obolona nie czujemy alkoholu. W smaku czuć natomiast nutkę palonego słodu, ale nie jest on tak mocny jak w porterach. Po jednym łyku mam ochotę wziąć następny. Piwo nie nudzi się do samego końca butelki. Doskonałe zarówno na powolne popijanie, jak i letnie gaszenie pragnienia.

Ocena: 5/5




wtorek, 5 lutego 2013

Gniewosz - piwo ciemne browaru Gontyniec

Ekstrakt: 14,1%, alkohol: 6,0%
Cena: ok 2,5 zł (butelka 0,33l)

Jaco

Gniewosz to ciemne piwo browaru Gontyniec z Chodzieży (między Piłą a Poznaniem ;]). Sprzedawane jest tylko w butelkach 330 ml - charakterystycznych bączkach. Piwo ma barwę między czernią a kolorem bordowym, jest mało przezroczyste. Piana na początku dosyć rzadka, cienka i szybko opada. Po kilku minutach piwo przypomina wygazowaną colę.

W zapachu czuć przede wszystkim słodycz wymieszaną z delikatnym aromatem słodu palonego. Po pierwszym łyku czujemy najpierw słodycz, później delikatny aromat karmelu, na końcu pozostaje w ustach przyjemna goryczka.

Gniewosza pije się przyjemnie od pierwszego do ostatniego łyka. Ma dobry smak łączący słodycz z goryczką, chociaż myślę, że dla niektórych może być zbyt słodki.

Ocena: 4,5/5

 

Porter Warmiński z Browaru Kormoran

 
Zaczynamy nasze testy od klasyki. Uważany przez wielu za jeden z najlepszych porterów bałtyckich produkowanych w Polsce, zdobył wiele wyróżnień branżowych zarówno na arenie krajowej (np. Plebiscytu na Piwo Roku Browar.biz) jak i międzynarodowej (European Beer Star 2012).

O samym gatunku nie będziemy się rozpisywali, po wiedzę fachową kierujemy do światlejszych od nas :) Jakiś czas temu Tomek Kopyra na swoim videoblogu rozpoczął cykl testów porterów leżakowanych w prywatnej piwniczce, gdzie możecie przyswoić solidną dawkę teorii dotyczącą samego stylu i dostępnych u nas porterów. Po odrobinie teorii, jeżeli nadal chcecie drążyć temat polecamy polski blog o porterach - portery.pl

Portery jako piwa o dużej zawartości alkoholu, można śmiało leżakować. W przeciwieństwie do słabszych mocno chmielonych piw, nie tracą swojego aromatu, a wręcz zyskują z czasem, stając się bardziej aksamitne w smaku i ułożone. Browar Kormoran chwali się, że ich Warmiński leżakuje przynajmniej 21 tygodni. My testujemy piwo, które ma jeszcze dość długi termin przydatności (04.08.2013), więc zakładamy, że nie zdążyło się jeszcze mocno wyleżakować.

Sprawdźmy zatem co podane jest na etykiecie.
Piwo ciemne typu porter bałtycki, niefiltrowane
Ekstrakt: 21%, alkohol: 9%
W składzie oprócz słodu pilzneńskiego mamy też słód karmelowy i palony.

Cena to około 7 zł (zestaw pięciu piw z pokalem, który udało nam się wcześniej nabyć to około 45zł).

Piwo od razu po nalaniu.
Piana jest gęsta i drobnopęcheżykowa, o bardzo ładnym kolorze kawy z mlekiem. Na początku dość obfita, ale tak jak w przypadku innych mocnych piw, dość szybko redukuje się do zera. Piwo po nalaniu jest praktycznie nieprzejrzyste, po skierowaniu pod mocne oświetlenie widać ładne lekko rubinowe przebłyski.


Piana opadając ładnie oblepia na ścianki pokalu, redukuje się prawie do zera.

Gryglas

Piana jest gęsta i drobnopęcheżykowa, o bardzo ładnym kolorze kawy z mlekiem. Na początku dość obfita, ale tak jak w przypadku innych mocnych piw, dość szybko redukuje się praktycznie do zera. Piwo po nalaniu jest praktycznie nieprzejrzyste, po skierowaniu pod mocne oświetlenie widać ładne lekko rubinowe przebłyski.

W zapachu dominują nuty palone, czuć jest również dość wyraźnie alkohol. Nie wyczuwa się natomiast ani delikatnej czekolady, ani aromatów np. suszonych śliwek, które powinny się z czasem w nim pojawiać.

Smak jest dość dobrze zbalansowany, początkowa słodycz przechodzi w przyjemną paloną goryczkę. Alkohol jest nadal wyczuwalny, ale jest to raczej przyjemne rozgrzewające doznanie, nie jak w mocnych i supermocnych marketówkach :)

Nie jest to oczywiście piwo mocno pijalne, ale jako porter nie powinno też takie być. Poza tym woltaż po więcej niż jednym solidnie pogorszy Wam percepcję. Natomiast do powolnego sączenia zimowym wieczorem jest świetne.

Ocena: 4/5

Jaco

Porter Warmiński to piwo ciężkie i wytrawne. W smaku czuć z jednej strony słodycz, ale z drugiej też goryczkę. Nad wszystkim unosi się charakterystyczny aromat dymu wędzarniczego. Pierwszy łyk jest doskonały, ale kolejne już męczą. Po wypiciu połowy butelki mam ochotę popić piwo wodą. Zdecydowanie jest to trunek dla amatorów tego rodzaju piw i tylko do wolnego popijania, najlepiej przy przekąskach.

Porter Warmiński jest też bardzo mocny. 9% alkoholu powoduje, że już po wypiciu kilku łyków może zakręcić się w głowie.

Ocena: 4/5


Podsumowanie

Zdecydowanie warty polecenia, natomiast akurat testowana przez nas sztuka mogłaby jeszcze trochę poleżeć i ... ułożyć się :) Kupcie 2-3 butelki, jedną wypijcie od razu, a drugą i trzecią w odstępie kilku miesięcy i zobaczcie, czy czas robi różnicę. My na pewno do tego piwa jeszcze wrócimy, bo jest to faktycznie jeden z lepszych porterów na rynku i jest wart swojej ceny.

 
Blog jest wyłącznie dla osób pełnoletnich. Czy masz skończone 18 lat?

TAK NIE
Oceń blog