Gryglas
Przy okazji zakupów w Makro przechodziłem obok stoiska z piwami (w sumie nie wiem po co, chyba tylko żeby zobaczyć, czy nie mają jakiegoś przecenionego Portera Warmijskiego). Mają tam oprócz zbiorczych opakowań rozpakowane piwa na sztuki - a to się kończy data, a to im spadnie coś z palety, zostanie końcówka zgrzewki, itp. Jako, że wśród tanich produktów marketowych można trafić czasami na coś fajnego (np. Perlenbacher z Lidla), a przynajmniej pijalnego, postanowiłem wziąć sztukę Aro Jasne na spróbowanie. W taniej marce własnej Makro czyli Aro czasami też można coś znośnego trafić (często producenci puszczają tam ten sam produkt tylko z inną etykietą i niższą ceną), ale po 3% piwie Van Pura naprawdę nie spodziewałem się niczego dobrego :)
Piwo jak to większość marketówek jest w puszcze: mniejsze koszty transportu, mniejsze problemy z przechowywaniem (wchodzi więcej na paletę w magazynie niż butelek), także zapowiada się standardowa masóweczka. Etykieta, jeżeli można tu mówić o etykiecie, jest brzydka i toporna bardziej niż bezzębny kanadyjski drwal (miałem napisać jak drużyna niemieckich sztangistek, ale wygooglałem i okazuje się, że nie są aż takie toporne :D).
Piwo typu lager, dolnej fermentacji, pasteryzowane
Browar Van Pur (na zlecenie Makro Cash and Carry)
Ekstraktu nie podano, alk. 3% obj.
Cena: 1,68 zł
Skład: woda, słód, chmiel, drożdże
Po nalaniu piana dosyć obfita, szybko opada, ale uwaga! o dziwo nie znika do zera. Piwo jest klarowne, nie ma żadnego zmętnienia. Kolor słomkowy, piwo zgodnie z tym co jest napisane na puszcze, jest Jasne :)
W zapachu ja w zasadzie nie czuję nic. Może lekki aromat słodu, ale bardzo zwiewny i ulotny. Wad również nie wyczuwam, nie ma żadnej nuty metalicznej czy DMS.
W zapachu ja w zasadzie nie czuję nic. Może lekki aromat słodu, ale bardzo zwiewny i ulotny. Wad również nie wyczuwam, nie ma żadnej nuty metalicznej czy DMS.
Pierwszy łyk... i nic. W zasadzie żadnego smaku piwa nie ma. Smakuje trochę tak, jakby do szklanki po dopiero co wypitym piwie nalać odrobinę wody gazowanej, przepłukać i wypić. Po ogrzaniu bardzo lekki słodowy smak popłuczyn po piwie, nawet może jest tam gdzieś jakaś goryczka jeżeli ktoś bardzo chce ją poczuć. Natomiast ponownie nie wyczuwam żadnych odrzucających wad. Po prostu pustka.
Ocena: 1,5/5
Piwo bez smaku piwa. Jeżeli chcecie sprawdzić czy faktycznie da się taki napój zrobić - spróbujcie, da się :) Na plus natomiast, że jak na tak tanie piwo Aro Jasne niczym nie wali, nie ma żadnych nieprzyjemnych aromatów i smaków. Nie ma tam kompletnie nic. Jeżeli Krzysztof Kononowicz zostałby prezydentem, a wdrażanie swojego słynnego planu "nie będzie niczego" w życie zaczął od piwa, to tak by właśnie musiało by ono smakować. Przytaczając jeszcze częste porównanie sikaczy do seksu w kajaku (że "fucking close to water") to Aro Jasne jest jak seks w starej, rozpadającej się łódce, która już prawie poszła na dno.
Wpadł mi natomiast do głowy pomysł zastosowania. 3% alkoholu Aro Jasnemu nie można mu odmówić. Jeżeli zatem nienawidzicie smaku piwa, goryczka wywołuje w Was obrzydzenie, dolewacie do niego hektolitry syropu malinowego i pijecie przez słomkę jako drink sesyjny po kosztach, jest to idealne piwo dla Was! Gwarantuję, że nie wyczujecie ŻADNEJ nuty piwa w tak przygotowanym napoju :)
Wpadł mi natomiast do głowy pomysł zastosowania. 3% alkoholu Aro Jasnemu nie można mu odmówić. Jeżeli zatem nienawidzicie smaku piwa, goryczka wywołuje w Was obrzydzenie, dolewacie do niego hektolitry syropu malinowego i pijecie przez słomkę jako drink sesyjny po kosztach, jest to idealne piwo dla Was! Gwarantuję, że nie wyczujecie ŻADNEJ nuty piwa w tak przygotowanym napoju :)