Gryglas
Dzisiaj będzie kolejna kaloryczna zagrycha. Tym razem chipsy z marki własnej Delikatesów Alma, czyli Food & Joy. Jak już pisałem przy okazji chipsów Hatherwood , marki własne wypadają często bardzo dobrze (a czasami i lepiej) na tle innych produktów innych firm na rynku. A jak jest z chipsami Food & Joy?Z zewnątrz - design tej marki Almy bardzo mi się podoba. Nazwa produktu "odręczną" czcionką na ciemnym tle w stylu ścieranych tablic z menu i ładne zdjęcie produktu - jak dla mnie gitara. Na odwrocie standardowe opisy o kaloryczności i składzie. "Enriched classic taste" - brzmi dumnie, ciekawe czy nie na wyrost.
Chips powinien chrupać, natomiast Food & Joy są mało chrupiące, raczej łamią się i są lekko miękkie (?), jakby postały kilka godzin poza torbą. Może kwestia nieszczelności opakowania, nie wiem. W smaku jest ok, nie są przesolone ani niedosolone. Na plus można zaliczyć to, że wydają się mniej tłuste od standardowych chipsów konkurencji.
Podsumowując poprawne solone, ale szału nie ma. Przeszkadza mi tutaj zdecydowanie słaba chrupkość. Jadałem lepsze i tańsze, jadałem też gorsze i droższe, ale umówmy się, żeby zepsuć solonego chipsa, trzeba się nieźle postarać ;)
w sumie racja zepsuć takie chipsy jest ciężko, ale u mnie też trafiły się trochę miękkie, więc myślę, że one takie już są... ogólnie wydaje mi się, że food&joy ma tylko ładne opakowanie
OdpowiedzUsuń