Zlaty Hrad Strong
Piwo typu mocny lager, dolnej fermentacji, pasteryzowane
Producent: Browar Van Pur
Ekstrakt 14,5%, alk. 7% obj.
Cena: około 2,5-3zł
Skład: nie podano
Gryglas
Kilka tygodni temu, w iście nekromanckim stylu Kompania Piwowarska wskrzesiła markę 10,5, skłoniło mnie to do sprawdzenia piwa, którym zapijaliśmy z kumplami w czasach liceum - Zlaty Hrad Strong. Nie miałem specjalnych oczekiwań po Zlatym Hradzie (zwłaszcza w wersji Strong), bo było to piwo, które miało w ówczesnych warunkach przede wszystkim kopać, było tanie i dostępne w naszym okolicznym monopolowym.
Sięgając pamięcią wstecz, piwo wyglądało na produkowane za południową granicą i wydaje mi się, że była tam informacja, że było produkowane na Słowacji (tak na oko w roku 2001). Jak wiadomo, gdy facetowi się nudzi, przeczyta nawet skład Domestosu, więc biorąc pod uwagę ilość wypitych sztuk, informacja pewnie gdzieś tam w mojej głowie siedzi, ale ręki sobie za to uciąć nie dam. Obecnie jest produkowane przez Van Pur, który kupił na nie licencję do browaru istniejącego, kiedyś w mieście Michalovce (tak głosi legenda).
Zlaty Hrad Stong to piwo jasne mocne (przypomina mi się piwo "Jasne, że Mocne"), czyli mocno odfermentowany lager. Etykieta przywodząca na myśl czeskie/słowackie piwa, mające pewnie odróżniać je od innych mocnych kopaczy na dolnych półkach.
Sięgając pamięcią wstecz, piwo wyglądało na produkowane za południową granicą i wydaje mi się, że była tam informacja, że było produkowane na Słowacji (tak na oko w roku 2001). Jak wiadomo, gdy facetowi się nudzi, przeczyta nawet skład Domestosu, więc biorąc pod uwagę ilość wypitych sztuk, informacja pewnie gdzieś tam w mojej głowie siedzi, ale ręki sobie za to uciąć nie dam. Obecnie jest produkowane przez Van Pur, który kupił na nie licencję do browaru istniejącego, kiedyś w mieście Michalovce (tak głosi legenda).
Zlaty Hrad Stong to piwo jasne mocne (przypomina mi się piwo "Jasne, że Mocne"), czyli mocno odfermentowany lager. Etykieta przywodząca na myśl czeskie/słowackie piwa, mające pewnie odróżniać je od innych mocnych kopaczy na dolnych półkach.
Piana nie powala gęstością, ale trzyma się zaraz po nalaniu nieźle, nawet widać tam jakieś drobne pęcherzyki. W barwie miedziane.
Nuty alkoholowe w zapachu bardzo wyraźne. Oprócz tego pachnie jak by do piwa dorzucili zmielony na papkę karton, w którym go przywieźli (ewentualnie inny karton jeżeli dowożą w skrzynce). Po ogrzaniu czuć chyba lekką bombonierkę i suszone śliwki, czyli może szlachetniejsze utlenienie (?), ale karton z alkoholem w temperaturze pokojowej byłby chyba w stanie przykryć zapach rozkładających się niedaleko zwłok.
W smaku przede wszystkim słodowość i alkohol, zero goryczki, słabe wysycenie, bardzo męczące. Nie wypiłem nawet połowy, a i tak musiałem czymś popić.
Ocena: 1,5/5
Jeżeli lubiliście w młodości jakieś piwo, którego nie ma na rynku, albo chociaż okoliczności jego picia darzycie sympatią, to darujcie sobie jego próbowanie obecnie. Zlaty Hrad Strong po mocnym schłodzeniu byłby może do wypicia, ale po ogrzaniu się jest potworny. Nie mogę co prawda dać jedynki mając w pamięci młodzieńczą przygodę z piwem MegaWATT z LiderPrice'a ("piwo mocniejsze od Ciebie" wiele mówi), ale mogę śmiało powiedzieć, że nie piłem kiedyś Zlatego Hrada Strong dla smaku. Jeżeli ktoś nie przystawi Wam pistoletu do głowy, albo nie przegracie jakiegoś głupiego zakładu - TRZYMAJCIE SIĘ OD NIEGO Z DALEKA! (żeby nie było, że nie ostrzegałem).
Piwosz z bożej łaski, kup sobie wojaka za 1,90 będziesz zadowolony znawco.
OdpowiedzUsuńI chuj
OdpowiedzUsuńNom ok
OdpowiedzUsuń