Imperator Bałtycki
Piwo w stylu imperialny porter, dolnej fermentacji, pasteryzowane
Producent: browar Pinta (niewątpliwie na zlecenie Imperium Galaktycznego)
Ekstrakt 24,7°, alk. 9,1% obj., IBU: 109
Cena: 8,70zł (piwoteka.pl)
Skład: słody Weyermann® monachijski typ I, pilzneński, jęczmienny diastatyczny, wiedeński, Caramunich® typ III, Caraaroma®, Carafa® Special Typ I; ekstrakt słodowy (bo zakładam, że nie sodowy ;)), cukier; chmiele: Amarillo®, Ahtanum®, Centennial, El Dorado®, Mosaic™, Zeus; Drożdże Saflager W 34/70.
Szczodrym sponsorem poniższego wpisu jest Imperium Galaktyczne.
Pinta zapędy imperialne ma już od dawna. Chociażby świetne Imperium Atakuje potwierdzało ich pretensje do tytułu. Natomiast do tej pory wszelkie laury w odległej prowincji galaktyki jaką jest Polska, zgarniał (nie)zwykły pirat z wiosłem zamiast ręki. Co prawda w tym roku rzucił już wioślarzowi w twarz pancerną rękawicę niejaki Dziełak Czesław swoim świetnym Grand Prix i (nieco mniej aromatycznym, ale z kolei bardziej obezwładniającym) Grand Championem 2013, ale były wątpliwości co do wyniku tegorocznej gry o tron. Pinta postanowiła dołączyć się do wyścigu rzutem na taśmę i wypuścić swojego mocarza na koniec roku.
Imperatora polali do butelek 0,33l - przy Mocy którą Imperator dysponuje, to bardzo dobre posunięcie. Etykieta wybitnie Pintowa, dobrze opisana tym razem metalizowana. Szpiedzy Imperialni musieli maczać palce w samym projekcie, koło sterowe wybitnie przypomina symbol władzy imperialnej. Piwo opisane jak zwykle solidnie, nie pozostaje wątpliwości co do zawartości (chociaż może być ona mimo to, lekkim zaskoczeniem).
W zapachu gorzka czekolada i kawa, ale również żywica i lekkie cytrusy. Alkohol jest zakamuflowany jak Bothańscy szpiedzy wykradający plany drugiej Gwiazdy Śmierci - wykrywamy go, gdy już jest za późno. Po pierwszym łyku zapiera dech w piersiach jak gdybyście dostąpili zaszczytu bycia duszonymi Mocą przez samego Imperatora. Mamy tutaj wszystko co mieliśmy w zapachu, tylko jeszcze bardziej intensywnie. Czekolada, kawa, lekka słodycz kontrowana przez bardzo umiejętnie balansującą ją (wyraźnie amerykańską, ale niezbyt natarczywą) goryczkę. Pomimo potężnego ekstraktu i deklarowanego 109 IBU, imperialny trunek jest bardzo wyważony i pijalny. I to nie prawda, że Imperator jest zdradliwy, to tylko kłamliwa propaganda rebelianckiego ścierwa. Trzeba po prostu pamiętać o jego Mocy. Inaczej może zwalić z nóg niczym błyskawice wprawnego adepta Ciemnej Strony.
Ocena: 5/5
Dzięki Pincie mamy nareszcie piwo, którym możemy wznosić toasty za zdrowie jedynego słusznego władcy galaktyki. Jest to pozycja absolutnie obowiązkowa do spróbowania dla każdego miłośnika piwa i wiernego poddanego Imperium. Nie jest to oczywiście klasyczny porter bałtycki, ale to już browar wcześniej zapowiadał. Ja w żaden sposób rozczarowany tym faktem nie jestem, mamy w końcu na rynku dostępnych wiele doskonałych klasycznych bałtyckich porterów. Czy będzie to piwo roku? Sądzę, że służby Imperialne dołożą wszelkich starań, żeby tak właśnie się stało.
0 komentarze:
Prześlij komentarz