Saint No More Single Hop Simcoe
Piwo w stylu IPA, single hop, górnej fermentacji, niepasteryzowane
Producent: AleBrowar
Ekstrakt 16°, alk. 6,2% obj., IBU: 80
Cena: 7zł (Piwne Rozmaitości)
Skład: woda, słody: pale ale, pszeniczny, wiedeński, Carapils; chmiel Simcoe; drożdże US-05.
W tym roku na Święta AleBrowar zaskoczył ludzi zmianą receptury swojego Saint No More'a. W roku ubiegłym było to w miarę typowo (jak na AleBrowar) piwo świąteczne - mieliśmy bardziej świąteczny zasyp (np. słód czekoladowy) czy przyprawy w postaci wanilii i płatków dębowych. W tym roku natomiast postanowili wypuścić IPA single hop na Simcoe. Niby argumentacja, że Simcoe jest bardzo żywiczny i to tak pod choinkę, ma jakąś tam logikę, ale duża liczba ludzi się podku... zamanifestowała tradycyjne przedświąteczne poddenerwowanie ;) Mnie to średnio ziębi czy parzy, bo większość piw świątecznych z przyprawami uważam za karę, którą Mikołaj co roku zsyła na niegrzecznych piwoszy. Akurat poprzedni Saint No More był dość specyficzny, ale jak na piwo świąteczne smaczny.
Etykieta z niebieskiej zmienia się na bardziej choinkową zieloną. Mamy tego samego wydziaranego Mikołaja targającego zdechłe truchło elfa. Z tatuażem 'Death Elf'? Chyba jednak Dead Elfs, albo Death to Elfs. Najwidoczniej w lapońskich salonach zajmujących się ozdabianiem ciała z angielskim są trochę na bakier ;) Do tego na kontretykiecie zmieniona historyjka o tym, jak dotąd żadnej babie Mikołaja się usidlić nie udało. W końcu singiel. Jeżeli wczytacie się w skład, to może Wam się wydać, że ten zasyp jest jakiś znajomy...
Czapka (już nie) Świętego jest całkiem obfita. Ładny drobny pęcherzyk, trzyma się dość długo. Mikołaj jest bardzo jasnym i przejrzystym IPAem, pozostaje niezmącony. Wbrew pozorom, nie jest to w zapachu choinka. Jest co prawda żywiczny, ale o ile nie wieszacie na swoich drzewkach dojrzałych moreli i innych soczystych owoców, to nie skojarzy Wam się on bezpośrednio ze świętami. Inna sprawa, że single hop na Simcoe pachnie bardzo zacnie! I tutaj też mam pewne skojarzenia...
Smakuje mało świątecznie, za co ma u mnie ogromnego plusa. Wyważona podbudowa słodowa daje trochę ciałka, a później jesteśmy atakowani przez zapowiadane na etykiecie 80 IBU. Na początku lekka słodycz, po kilku łykach przechodzi we wgryzanie się w nieobieranego grapefruita. Goryczka pozostaje dość długo, ale jest to bardzo przyjemne odczucie. Wysycenie odpowiednie, bardzo pijalne piwo (jeżeli ktoś zniesie to 80 IBU).
Ocena: 4,5/5
Jeżeli do tej pory jeszcze nie zorientowaliście się z czym Wam się kojarzy Saint No More, to podpowiem jak się powinno nazywać - SAINT JACK (is rowing no more) ;) Skojarzenie ze sztandarowcem AleBrowaru nasuwa się od razu. Co prawda single hop Simcoe ma mniej skomplikowany aromat i smak niż Jack, bo brakuje mu kilku chmieli, ale sama podbudowa jest bardzo podobna, a Simcoe (jeżeli wierzyć w skład na etykiecie) do Wioślarza sypią najwięcej.
Bardzo ciekaw jestem co powodowało AleBrowarem przy warzeniu tegorocznego Nieświętego. Przecież chyba nie to, że zostało im za dużo Simcoe, albo że zabrakło im innych chmieli na kolejną warkę Rowing Jacka. Mam wrażenie, że trochę poszli na łatwiznę. Może i zeszłoroczny Saint No More nie był jakoś wybitnym i powalającym piwem, ale miał odrębny świąteczny charakter. Tegoroczny nie ma, jest bardzo podobny do Jacka.
Z drugiej strony nie narzekajmy - w ciemno to nadal jest bardzo smaczne piwo. Mając tak dopracowaną recepturę podstawy jak przy Rowing Jacku, dorzucamy do tego ciekawy chmiel i wychodzi dobrze. Oczywiście niektórzy będą narzekali, że nie świąteczne, że jadą na tym samym itp. No ale cóż, piwna rewolucja nas rozpieściła i nieco się w dupach poprzewracało ;)
A dla ciekawych czy można się napić jeszcze zbunkrowanej w lodówce butelki zeszłorocznego Saint No More odpowiadam: można, ale u mnie wyszedł z niego bardzo ładnie pachnący wanilią lambik :D
0 komentarze:
Prześlij komentarz