Dzisiaj woda. Nie, nie wóda. I nie, nic z procentami dzisiaj jeszcze nie piliśmy. Będzie woda i to nie byle jaka woda. To SOK Z ZIEMI. Bez zbędnego wstępu, zobaczcie sami o co chodzi.
Oczywiście po obejrzeniu reklamy już zaraz chcieliśmy ją mieć. Woda która smakuje jak byście do jednego basenu wsadzili nastolatka, robotnika z Europy Wschodniej, trzy losowe zwierzaki i podlali potem konia (coś dla miłośników końskiej derki). I fermentowali przez tydzień!
Niestety, przyszło nam w Polsce na nią długo poczekać. I szczerze nie myśleliśmy, że do nas dotrze.
Gdy nagle pojawiła się, POLSKA REKLAMA!
Szukaliśmy, szukaliśmy i nadal nie było. Ale wchodzę ostatnio do Almy... I JEST! Obiecaliśmy, że zrobimy recenzję jak tylko dorwiemy? Oto i szczegóły.
Po nalaniu do szkła, pina od razu redukuje do zera. Koloru brak, kryształowo przejrzyste jak diamenty, które będziesz mógł gryźć po regularnym piciu Vytautasa. W zapachu brakuje aromatów końskiej derki (sorry fani belgijskich stajni). Nie wąchałem nigdy konia, ale zakładam, że nie pachnie jak słona woda. Nie znajdziecie też aromatów amerykańskiego ani żadnego innego chmielu. W smaku zdecydowanie dominuje... słona woda mineralna. Także brakuje słodowości, cytrusowości czy jakiejkolwiek goryczki. Chociaż pewne piwo mi to przypomina (o ile by je posolić).
Jeżeli oczekujecie czegoś co wystrzeli Was w kosmos, albo tego że będziecie mogli po wypiciu pluć do satelitów orbitujących ziemię, to będziecie zawiedzeni. Nie wiem też czy pozwala strawić kanapkę ze świni i dwóch iPadów - trochę drogo wychodzi taka kanapka, nie przetestowaliśmy. Natomiast zdecydowanie polecamy na kaca! Chociaż za tą cenę, około 4,50 zł za litr, można kupić 3 litry wody Krystynka z Ciechocinka. Działa identycznie. Ale nie strzelają w jej reklamach z laserowych orek ujeżdżanych przez niedźwiedzie polarne :)
Notka prawna: Autorzy bloga nie zalecają zaobserwowanych w reklamach zachowań próbować w domu. Nie należy gryźć diamentów, jeść kozy na łódce (która prawdopodobnie jest popularnym daniem kuchni islandzkiej), ani robić koktajli z mleka, bananów i myśliwca strącanego kuszą z nieba. Nie zaleca się również konsumpcji cegieł, skórzanej odzieży i dań kuchni brytyjskiej.
Disclaimer: Giving a negative fuck can destroy the universe as we know it!
Dobra, przekonaliście mnie, muszę to mieć! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na jakiś polski browar z takim marketingiem. XXX IIPA Gazillion IBU Extra Power.
OdpowiedzUsuńZachęcający artykuł. Choć ostatnio próbuje wszystkich wód to i tak najbardziej smakuje mi http://piwniczanka.pl
OdpowiedzUsuń