Piwo w stylu American India Pale Ale, single hop, górnej fermentacji, pasteryzowane (w butelce, kegi niepasteryzowane), niefiltrowane.
Producent: Birbant S.C.
Ekstrakt 14,2%, alk. 5,9% obj., IBU 62
Cena: 6,55 zł (piwosz-sklep.pl)
Skład: woda, słody: jęczmienny i pszeniczny; kaszka kukurydziana, chmiel Citra®; drożdże US-05
Poprzednie piwo od Jarka Sosnowskiego i Krzyśka Kuli, czyli Birbant American Brown Ale, jakoś przesadnie mnie nie zachwyciło. Goryczka była zbyt wysoka jak na ciało piwa i piło się je pod koniec dość ciężko. Tym razem panowie wzięli na warsztat coś co bardzo dobrze znają - Citra IPA to w zasadzie Dr. Citra z Hausta, przebrany tym razem w babską perukę ;) A biorąc pod uwagę bardzo dobre opinie o Doktorze z Hausta (nie mylić z Doktorem Brwią) można być o końcowy wynik w miarę spokojnym.
Etykiety Birbanta średnio do mnie trafiają - projekt to nazwa piwa zamiast oczu i dookoła tego odpowiedni dla nazwy dobór owłosienia. W przypadku Citra IPA dochodzi jeszcze kolczyk z cytryny. Kontra przyzwoicie opisana, ale jakoś całość niespecjalnie mnie przekonuje. Ciekaw jestem, kiedy się im skończą modele uczesania do kolejnych piw. Bazowo-żółty (!) kolor pod "fryzurą" jest natomiast fatalny, wygląda jakby etykietę drukowali na atramentówce.
Piana przyzwoita, jednak szybko się dziurawi i opada do cienkiej warstwy. Wstydu nie ma, ale mogliby pszenicznego na pianę sypnąć trochę więcej. Zapach cytrusów czuć już po odkapslowaniu butelki - Citra to jednak bardzo wdzięczny chmiel do single hopa, jeżeli użyć go prawidłowo. Lekka słodkość w stylu Rowing Jacka i świetna cytrusowa goryczka. Pomimo mocy, jest dość krótka i nie zalega. Wysycenie odrobinę za wysokie, ale nie będę się czepiać szczegółów.
Ocena: 4,25/5
Do samego piwa nie mogę się w zasadzie przyczepić (mogę za to do paskudnej etykiety). Można narzekać na pianę, aromat zawsze mógłby być jeszcze bardziej cytrusowy, ale ogólnie to na prawdę smaczne piwo! Kupiłem dwie butelki i obydwu już nie mam. Dzisiaj wracając do domu na pewno nie omieszkam zaopatrzyć się w kolejne dwie, tak na zapas. A na Łódzkim Festiwalu Piwa chętnie spróbuję wersji niepasteryzowanej dla porównania. Brawo Birbanci, oby więcej takich piw!
Właśnie wypiłem to piwko i powiem szczerze, że obok brackiego imperiala jest to najgorsze ipa uwarzone w Polsce ;/
OdpowiedzUsuńaromat średni, po zamieszaniu czuć wyraźny siarkowodór oraz taką dziwną kwaśność a'la kefir. Goryczka ok, choć do wzorów z Alebrowaru i Kormorana przepaść bo jest nieco cierpka i mało cytrusowa.
Zwykle staram się nie chłodzić piw zbyt mocno, wtedy można wyczuć więcej. I tak portery, piwa powyżej 20 blg piję w temp. 2-3 stopnie niższej niż pokojowa, średnio mocne piwka w 15-17 st. C, pozostałe poniżej 15.
W sumie dziwne, ja już wypiłem 3 sztuki i nigdzie się nie spotkałem ani z siarką ani z kefirem. I to przy różnych temperaturach. Muszę sprawdzić w takim razie jeszcze za jakiś miesiąc jak zejdzie trochę aromat chmielu.
OdpowiedzUsuń